poniedziałek, 29 czerwca 2015

Skarpetki sport(L)ove, czyli odrobina motywacji

Jak się zmotywować do działania? Jak się nie poddawać i jak znaleźć motywację, by walczyć każdego dnia z samym sobą? 

Chyba znalazłam sposób... swój własny sposób na motywowanie się.

Po pierwsze nie myśleć o tym, co nie wyszło lub co się nie udało (zjadłam ciastko, zjadłam cukierka, wypiłam shake'a, nie zrobiłam zaplanowanego treningu), a o tym co dziś zrobiłam i co mi się udało: zrobiłam 5000 kroków, nie osłodziłam herbaty, zjadłam śniadanie przed wyjściem z domu (chociaż zwykle tego nie robię) :)

Po drugie znaleźć coś, co umili nam trening, albo sprawi, że samo przygotowanie do niego będzie miłe i wesołe :)
Moim sposobem są gadżety i muzyka :)  
A gadżetem dzisiejszego dnia zostały skarpetki sport(L)ove.
Niby nic: skarpetki w serduszka, ale jak je zakładam to od razu humor mi się poprawia i chce mi się ćwiczyć :)
 


A dziś wybrałam się na przejażdżkę rowerem :): prawie 10 km to całkiem niezły wynik!



A do tego:
"Przeszedłem 6 353 kroków, 3,8 kilometry i spaliłem/am 272 kalorii dziś z Krokomierzem."

A co Was motywuje?


środa, 10 czerwca 2015

Raport "krokowy"

Podsumowanie:
Przeszedłem 6 078 kroków, 3,6 kilometry i spaliłem/am 187 kalorii dziś z Krokomierzem.

Dobiłam 5 000, a jak Wam idzie?

wtorek, 9 czerwca 2015

Mój dzisiejszy spacer :)

Na początku chciałam podziękować jednemu z moich czytelników za świetny pomysł: Fitnesowiec - dziękuję bardzo za rewelacyjną koncepcję. Zgodnie z Twoją sugestią będę codziennie informować o tym, ile kroków udało mi się przejść!

Mam nadzieję, że i Wy będziecie podawać Wasze osiągnięcia i w ten sposób będziemy się wzajemnie motywować :)

Podsumowanie mojego dzisiejszego spaceru:
Przeszedłem 5 035 kroków, 3,0 kilometry i spaliłem/am 200 kalorii dziś z Krokomierzem.
 

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Czerwiec miesiącem chodzenia :)

Ostatnie miesiące to moje wzloty i upadki, naprzemienne okresy aktywności i "nic nie robienia". To huśtawki nastrojów: czas dobrego humoru i czegoś w stylu "bez kija nie podchodź"...
Trzeba skończyć w tymi wahaniami nastrojów i aktywności. Najwyższa pora, by znaleźć w sobie motywację i chęć do działania. Trzeba oddzielić ważne od ważniejszych aspektów życia i w (w miarę możliwości) wyeliminować te, które nie wnoszą nic ciekawego i konstruktywnego.
A od czego by tu zacząć?
A może od spaceru! i 5 000 kroków dziennie?!


O tak! Czas wskoczyć w wygodne buty i spodnie (a w te upalne dni spodenki) i maszerować!
Mój cel to 5 000 kroków dziennie.
Mam świadomość, że "powinno" się robić 10 000 kroków dziennie (przynajmniej ta liczba przewija się w wielu artykułach typu "10 000 kroków do zdrowia" itd), jednak ja wole zaczyna pomału. Wiem bowiem, jak w moim przypadku kończą się zbyt ambitne plany: "nie chce mi się", "nie mam czasu", "nie dam rady", a na końcu "po co się męczyć i tak nie jestem w stanie zrealizować tego celu".

Tak więc: mój cel to minimum 5 000 kroków/dzień.
To moje osobiste wyzwanie!

Kto jest ze mną?!

A oto co dziś powiedział mój WalkLogger (aplikacja na Androida):
"Przeszedłem 6688 kroków, 4,0 kilometry i spaliłem/am 236 kalorii dziś z Krokomierzem."

Jestem z siebie dumna ;)



poniedziałek, 1 czerwca 2015

Czerwiec czas zacząć :)

Skończył się Maj - mój ulubiony miesiąc.
Przed nami Czerwiec - miesiąc truskawek, pięknej pogody i grilowania.
Czas przestawić się na pozytywne myślenie i znaleźć czas na przyjemności.

Do usłyszenia!