wtorek, 8 grudnia 2015

BLOGMAS - spacer wieczorową porą [dzień 8]

Dobiega końca bardzo męczący dzień - dużo dzwonienia, dużo załatwiania...
Kiedyś zastanawiałam się "co Ci dorośli tak ciągle muszą załatwiać" - teraz już się nie zastanawiam... teraz już wiem.

Oczywistym jest, że takie dni nie zdarzają się często, ale się zdarzają.
I w ramach tych "pilnych do załatwienia spraw" odbyłam "przymusowy" spacer... Jak mi się nie chciało... pół drogi marudziłam jak rozkapryszone dziecko... ale kiedy zobaczyłam, że dzięki temu dobiłam do 5000 kroków to od razu poprawił mi się humor.
 
 

Po całym dniu "gonienia" jestem bardzo zmęczona. Jestem zmęczona, ale zadowolona... bo mam powód.
Jaki? A no taki, że odbyłam ten spacer :), że marudziłam, ale nie wsiadłam do taksówki, tylko szłam (i marudziłam :P). Spacer uznaję za codzienną dawkę ruchu - a więc za trening :)

Chyba częściej zacznę chodzić na takie spacery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz