sobota, 19 grudnia 2015

BLOGMAS - wycieczka do Krakowa [dzień 19]

Ostatni tydzień był szalony. Ogrom spraw, które musiały być "załatwione" spowodował, że czułam się wypompowana... i potrzebowałam odpoczynku...

A gdzie najlepiej odpocząć?
Jedno jest pewne - nie w domu :) - bo wiecie jak jest w domu. 
Niby chcesz odpocząć, ale pranie czeka. Niby chcesz odpocząć, ale trzeba wyprasować. Niby chcesz odpocząć, a zawsze jest co robić.
W związku z tym, my w tym roku odpoczywamy daleko od domu :)

A daleko od domu to znaczy w Krakowie.
Dziś dojechaliśmy do Miasta Królów, zameldowaliśmy się w hotelu i poszliśmy na Rynek, gdzie rozgrzaliśmy się "Grzańcem" :)

Jutro również planujemy odwiedzić kilka miejsc.
Miłego wieczoru!




niedziela, 13 grudnia 2015

BLOGMAS - porządki i wieczór filmowy [dzień 12, dzień 13]

Weekend, który właśnie dobiega końca był bardzo zabiegany i zapracowany.
Jednak udało mi się znaleźć czas i udać się na "jarmark świąteczny" :)

A dziś czas na relaks po długim dniu... 
Zaraz zaczyna się ostatnia część sagi Zmierzch i już nie mogę się doczekać.


Do jutra :)

piątek, 11 grudnia 2015

BLOGMAS - nowa książka "Szybko, smacznie, domowo" [dzień 11]

Z uwagi na to, że w dni robocze mam niewiele czasu na gotowanie, szukam prostych i szybkich w wykonaniu dań, które nie będą "mrożoną pizzą" i dostarczą mi niezbędnych składników odżywczych.
Kilka lat temu, w czasie takich właśnie poszukiwań, natknęłam się na kanał SkutecznieTV na YT i oczywiście go zasubskrybowałam :)


I właśnie od kilku lat regularnie oglądam publikowane przez Magdę filmy i korzystam z jej rad i przepisów.

Ostatnio trafiłam na ten film:


i od razu wiedziałam, że muszę mieć tą książkę. 
Dziś książka "Szybko, smacznie, domowo" autorstwa Magdaleny Grzegorczyk trafiła w moje ręce:




Książka jest bardzo ładnie wydana. Ułożenie rozdziałów nie jest przypadkowe (Popularne z bloga, Przed pracą, W pracy, Po pracy, Weekend, Spotkania towarzyskie) i odpowiada codziennemu trybowi życia przeciętnego człowieka :)
Dodatkowo część przepisów opatrzona jest QR kodem, dzięki czemu możemy szybko uruchomić sobie YT - bową wersję przepisu.
Na książkę zdecydowałam się dlatego, że nie zawsze mam ochotę uruchamiać komputer, żeby przeczytać/zobaczyć jakiś przepis. Posiadając "wersję papierową" bloga i kanału (która wzbogaci pozycje kulinarne w mojej biblioteczce) w każdej chwili będę mogła poszukać inspiracji na obiad.
Książkę kupiłam za 19,49 zł, więc jej cena nie jest zaporowa.

Zastanawiam się nawet, czy Mikołaj nie powinien dać w prezencie tej książki mojej siostrze ;)

A czy Wy znacie już kanał Magdy?

czwartek, 10 grudnia 2015

BLOGMAS - sushi na obiad? Czemu nie! [dzień 10]

Są takie dni, kiedy nie chce się przygotowywać posiłków do pracy, a przecież jeść coś trzeba! Każdego dnia 8 godzin spędzamy w pracy i nic tego nie zmieni, a przecież jeszcze do tej pracy trzeba dojechać ;)

Tylko co w takiej pracy jeść? Jak sobie poradzić przez 8 godzin?
Znam osoby, które nie jedzą nic, znam takie, które piją tylko kawę lub colę. Ja jednak staram się jadać co 3 godziny, co oznacza, że w pracy powinnam zjadać 3 posiłki. I pisząc posiłki nie myślę tutaj o schabowym, ziemniakach i burakach razy trzy, a o tym, żeby rozsądnie i w równych odstępach dostarczać sobie energii.

O posiłkach do pracy powstanie wkrótce osobny wpis, a dziś chciałam wskazać jedno danie, które jest zdrowym, sycącym lunchem. 
Oto sushi :)


Nie sięgam po nie często - właściwie to można powiedzieć, że bardzo sporadycznie (żeby nie powiedzieć "raz na ruski rok"), ale dziś nie mając zestawu "do pracy" skusiłam się na taki oto lunch.
Lepsze sushi niż buła z "maka". Jak widać na zdjęciu to samo zdrowie: marynowany imbir, wasabi, ryż, ogóreczek i grilowany łosoś. 
Taki posiłek to białko, węglowodany i tłuszcze dobre dla naszego ciała, a po zjedzeniu długo odczuwa się sytość.
A Wy co kupujecie w pracy, gdy nie zabieracie z domu jedzenia?

środa, 9 grudnia 2015

BLOGMAS - jak ograniczyłam cukier w diecie? [dzień 9]

Cukier w diecie... a zwłaszcza jego nadmiar to problem, z którym boryka się wiele osób.
Co jest tego przyczyną?

Słodkie jest dobre, poprawia nam nastrój, niektórych uspokaja...
Nie zastanawiamy się nad tym ile cukru znajduje się w produktach, które spożywamy a do tego "słodzimy sobie" herbatkę i często sięgamy po słodzone napoje. A wszystko po to, by poprawić smak ;)
Spójrzcie na jeden z plakatów z serii "Cukier krzepi":


Te plakaty to majstersztyk. Patrząc na ten obrazek od razu uśmiech pojawia się na moich ustach i od razu myślę sobie jakie te słodkości są wspaniałe!

Ale nie o zachwalaniu cukru miał być ten post, tylko o tym jak mi udało się ograniczyć jego ilość w swojej diecie.

Może wydać się to dziwne, ale któregoś dnia zwyczajnie przestałam go używać. I, o dziwo, nie było to takie trudne, jakby się można było tego spodziewać.
To chyba dzięki nastawieniu: wstałam i wiedziałam, że to ten dzień. Nie myślałam o tym, ile stracę, jak niedobra będzie herbata bez cukru i jak sobie z tym poradzę. 
W mojej podświadomości cały czas czaiła się (i nadal to robi) myśl ile zyskam i chyba to jest mój klucz, który pozwolił mi pozbyć się cukru z diety.

Oczywiście to nie jest tak, że w mojej owsiance nie pojawiają się czasami figi, czy daktyle. Chodzi o zachowanie zdrowego rozsądku i ograniczenie "ekstra cukru", który nie jest nam potrzebny do życia.
A Wy "dosładzacie" sobie życie?

wtorek, 8 grudnia 2015

BLOGMAS - spacer wieczorową porą [dzień 8]

Dobiega końca bardzo męczący dzień - dużo dzwonienia, dużo załatwiania...
Kiedyś zastanawiałam się "co Ci dorośli tak ciągle muszą załatwiać" - teraz już się nie zastanawiam... teraz już wiem.

Oczywistym jest, że takie dni nie zdarzają się często, ale się zdarzają.
I w ramach tych "pilnych do załatwienia spraw" odbyłam "przymusowy" spacer... Jak mi się nie chciało... pół drogi marudziłam jak rozkapryszone dziecko... ale kiedy zobaczyłam, że dzięki temu dobiłam do 5000 kroków to od razu poprawił mi się humor.
 
 

Po całym dniu "gonienia" jestem bardzo zmęczona. Jestem zmęczona, ale zadowolona... bo mam powód.
Jaki? A no taki, że odbyłam ten spacer :), że marudziłam, ale nie wsiadłam do taksówki, tylko szłam (i marudziłam :P). Spacer uznaję za codzienną dawkę ruchu - a więc za trening :)

Chyba częściej zacznę chodzić na takie spacery.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

BLOGMAS - zapach świąt i "Mikołajki" [dzień 6, dzień 7]

Niestety wczoraj wróciłam bardzo późno do domu i nie zdążyłam już nic napisać, ale dziś się poprawię.

Dla mnie "od zawsze" Mikołajki to oficjalne rozpoczęcie okresu przedświątecznego. Moim zdaniem to właśnie od teraz witryny sklepowe powinny witać nas świątecznym akcentem. Od teraz dozwolony jest wszechobecny zapach pierników i cudowne lampki choinkowe.

Od teraz oficjalnie cieszę się z nadchodzących Świąt. Co prawda do pojawienia się drzewka świątecznego w moim domu minie jeszcze sporo czasu (zwykle ubieramy choinkę w Wigilię, lub zaledwie 2-3 dni przed) ale już pomału zaczynam przemycać świąteczne akcenty i zapachy do domu.

Na początek chciałabym zapoznać Was z najlepszymi (moim zdaniem oczywiście) zapachowymi produktami do ciała.
Oto świąteczna seria Yves Rocher. Od kilku lat jestem wierna ich zapachom, ale tylko tym "świątecznym".
W tym roku wybrałam żele pod prysznic: migdał i kandyzowana pomarańcza oraz kandyzowana pomarańcza i cynamon. Dodatkowo skusiłam się również na mleczko do ciała o zapachu migdału i kandyzowanej pomarańczy.








Ta kompozycja migdału i kandyzowanej pomarańczy skradła moje serce. Na pewno zakupię jeszcze jeden zestaw, by móc jak najdłużej cieszyć się zapachem świąt :)

I muszę przyznać, że nie ma nic lepszego niż prysznic o zapachu świąt po ciężkim treningu :)



Tak, tak... nareszcie wracam do treningów! :)

sobota, 5 grudnia 2015

BLOGMAS - w poszukiwaniu prezentów [dzień 5]

Coraz bliżej święta... 
Z jednej strony cudownie, bo spędzamy ten czas z bliskimi (a na pewno ja tak robię). Odpoczywamy i cieszymy się wolnymi dniami... a z drugiej strony ten przedświąteczny zgiełk mnie wyprowadza z równowagi.

Dziś postanowiłam wyruszyć na poszukiwania prezentów. Wiadomo jak jest - Mikołajowi trzeba pomóc...
Niestety, ale nie udało mi się wybrać dziś nic pod choinkę. Na szczęście trafiłam na fajne drobiazgi, które zostaną rozdane jutro - czyli na "mikołajki" :)
Po "gwiazdkowe" niespodzianki czeka mnie jeszcze jeden "wypad".



piątek, 4 grudnia 2015

BLOGMAS - powrót do przeszłości: obiad z dzieciństwa [dzień 4]

Czasami są takie dni, kiedy chce się zjeść na obiad coś, co przywoła miłe wspomnienia z dzieciństwa. Coś co jest łatwe i szybkie w przygotowaniu i dodatkowo smakuje nieziemsko!

Dziś u mnie był taki dzień, a daniem dnia zostały mielone z ziemniakami i burakami.


Najzabawniejsze jest to, że jako dziecko nie znosiłam tego dania, a teraz twierdzę, że mielone według przepisu mojej Babci biją wszystko inne na głowę. 
A jakie są Wasze ulubione dania z dzieciństwa?

czwartek, 3 grudnia 2015

BLOGMAS - herbaty na "zimowe" wieczory [dzień 3]

Grudzień zawsze obdarowuje nas najdłuższymi wieczorami w roku. Czasami są mroźne i śnieżne, a czasami (jak ten dzisiejszy) bardziej przypominają wieczory jesienne.

Tak, czy inaczej na takie długie, "zimowe" wieczory, w czasie których można przeczytać książkę czy obejrzeć film siedząc pod ciepłym kocykiem, dobrze jest mieć coś dobrego i ciepłego do picia.
Odkryciem ostatnich tygodni są herbaty g'tea!





Oto moje "pyszne pyszności" :)

Tutaj chciałam napisać, że moją ulubioną jest... jednak nie potrafię się zdecydować. Lubię obie i nie da się ich porównać, a co za tym idzie, nie da się ocenić, która z nich jest lepsza.

W herbatach oprócz smaku urzekł mnie ich skład: jest całkowicie naturalny. Nie ma w nich żadnych aromatów (przez co - moim zdaniem - są delikatniejsze).
W jasnym opakowaniu mamy "Turkusową herbatę mleczną OOLONG", a w jej składzie: "chińska turkusowa herbata". Czarne opakowanie to z kolei "Francuska Riwiera", w której znajdziemy: "trawę cytrynową (65%), imbir (25%) oraz dziką różę (10%)".


A do tego opakowanie, które jest jak mała szufladka :).


Wszystko to sprawia, że cały rytuał związany z tymi herbatkami: od wysunięcia szufladek po ich wypicie jest czymś niesamowicie przyjemnym.

Co prawda cena może i nie zachęca do spróbowania: sprawdzałam w różnych sklepach i zakup tych herbat to koszt ok 10 zł za opakowanie, ale jeśli będziecie mieli okazję polecam serdecznie.
Ja na pewno sięgnę po inne rodzaje!

środa, 2 grudnia 2015

BLOGMAS - w poszukiwaniu motywacji [dzień 2]

Motywacja... czym jest, jak wygląda i gdzie jej szukać?

Dziś intensywnie jej - tej "Motywacji", szukałam w mieszkaniu... 
Nie było jej w kuchni, kiedy przygotowywałam posiłek... 
Nie było jej przy komputerze, kiedy wykonywałam standardowe "komputerowe" czynności... 
Nie było jej również pod kocykiem, kiedy usiłowałam się rozgrzać po powrocie do domu... 
I nie było jej, kiedy mój kotek przyszedł, żeby się przywitać...

Gdzie się więc podziała ta "kobieta"? ;)

Bo (co by nie mówić) - "Motywacja" jest kobietą i jest tak zmienna jak ta grafika poniżej



Czasami jest jak nastolatka: zwarta i gotowa do działania, pełna energii i radości.
Czasami jak ustatkowana Pani w średnim wieku: obowiązkowa i skrupulatna, a czasami jak staruszka, która zasiadła w wygodnym fotelu i właśnie zaczęła szydełkować.
Obecnie moją "Motywację" widzę jako bobasa, który potrzebuje jakiegoś "wabika" (bodźca zachęcającego), żeby cokolwiek zrobić.

Z tego względu postanowiłam dać tej rozleniwionej "Motywacji" coś "na zachętę".
Doskonale się złożyło, że miałam w planach wizytę w Decathlonie i właśnie tam postanowiłam wybrać zachęcającą niespodziankę.
Generalnie nie potrzebowałam nic szczególnego, ale w oko wpadły mi rękawiczki i koszulka :)



W tego typu koszulkach jestem zakochana od dawna. Mam kilka sztuk poprzedniego modelu i muszę przyznać, że wykonanie i trwałość tych koszulek są niesamowite. 
I do tego zakupiłam rękawiczki (z różowymi wstawkami między palcami), które będą ogrzewały moje łapki w czasie spacerów. Rękawiczki fajnie leżą na dłoniach i można w nich obsługiwać smartfona :-), a do tego są w rozmiarze "S".

Poniżej znajdują się linki do zakupionych przeze mnie rzeczy:




Moja "Motywacja" poczuła się dziś dopieszczona i postanowiła, że jutro zmusi moje ciało do wysiłku fizycznego :)
Trzymam ją za słowo!

wtorek, 1 grudnia 2015

BLOGMAS? - czemu nie? :) [dzień 1]


Coraz bliżej Święta... coraz bliżej Święta...

Centra handlowe już prawie od miesiąca próbują wytworzyć atmosferę Świąt, a teraz YouTuberzy dołączyli i zaczęli publikowanie swoich vlogów przedświątecznych w cyklach zwanych Vlogmas'ami.
YouTuberzy mają Vlogmas, a ja będę miała Blogmas :)

W tym roku postanowiłam spróbować tej zabawy i w okresie 1 - 24 grudnia postaram się jak najczęściej publikować posty - posty o tym, co dzieje się w moim życiu, o motywacji i jej braku, o depresji spowodowanej brakiem słońca itd.

Na początku powinnam uderzyć się publicznie w pierś i przyznać, że z moim zdrowym odżywianiem i treningami już dawno nie było tak źle...

Jednak zbliżające się Święta zmusiły, a raczej zmotywowały, mnie do pewnych przemyśleń i postanowień:
"Do 24 grudnia nie będę jadła słodyczy i postaram się jeść zdrowo" - oto postanowienie przedświąteczne, moim zdaniem najważniejsze w tym momencie. Bo treningi nic nie dają, kiedy się je słodycze (generalnie kiedy je się niezdrowo).
Kolejną rzeczą, której będę musiała się "oduczyć" to picie porannej kawy w pracy... Kawa jak kawa, ale dla mnie kawa bez cukru jest nieakceptowalna.




A na koniec zapraszam na jutro na kolejny wpis z serii "BLOGMAS 2015"!